Fundacja Życie i Ideały

Prawo do dobrego imienia

„Człowiek ma naturalne prawo do należnego mu szacunku, do posiadania dobrej opinii.”

(św. Jan XXIII, Pacem in terris, 12)

To naturalne prawo cieszy się ochroną w większości systemów prawnych, z prawem karnym włącznie. Przysługuje ono osobom żyjącym. Jednak ci, którzy zachowują pamięć o zmarłym, mają prawo do ochrony ich dóbr osobistych, dlatego nie można obrażać ich uczuć, podważając dobre imię zmarłego.

Prawdziwość informacji jest jedynym ograniczeniem tego prawa w powyższych systemach. Jednak zawsze możemy domagać się by podawane były tylko rzetelnie uzasadnione informacje, a te zniesławiające winny spełniać najwyższe standardy wiarygodności.

Fałszowanie faktów historycznych i przewartościowania znaczenia zdarzeń

Fot. źródło: http://nszzp.wroclaw.pl/index.php/2017/08/24/bedzie-gra-teczkami-kolega-ma-kartoteke-gejow/

Można powiedzieć, że fałszowanie faktów historycznych to jeden ze stałych elementów gry politycznej. Mówimy tu o świadomych działaniach mających na celu dezinformowanie opinii publicznej. Przykładem może być problem tzw. „polskich obozów śmierci” lub „polskich gett”. Pomimo upływu lat bardzo często pojawia się on w zagranicznej prasie i jest jaskrawym dowodem dezinformacji opinii publicznej w sprawie zbrodni II wojny światowej.  (np. https://dzieje.pl/wiadomosci/p-wawrzyk-o-artykule-deutsche-welle-ze-sformulowaniem-polskie-getta-skandaliczny). Jak istotną w relacjach międzynarodowych jest polityka historyczna pokazuje próba przewartościowania roli polski w walce z hitlerowskim najeźdźcą. W styczniu 2020 r. organizatorzy Światowego Forum Holokaustu w Jerozolimie pominęli udział Polaków w walce przeciw Niemcom podczas II wojny światowej. Podczas forum głos zabrało czterech przywódców reprezentujących zwycięskie kraje alianckie II wojny światowej oraz przywódca państwa sprawcy. Wystąpili: prezydent Rosji, wiceprezydent USA, prezydent Francji, brytyjski książę Karol oraz prezydent Niemiec. (https://dzieje.pl/aktualnosci/prezydent-organizatorzy-swiatowego-forum-holokaustu-w-jerozolimie-zafalszowali-historie). 

Nie bez powodu prezydent A.Duda już w sierpniu 2019 r. zaapelował o czujność wobec przejawów fałszowania historii i manipulowania m.in. w przypadku paktu Ribbentrop-Mołotow (https://dzieje.pl/aktualnosci/prezydent-zaapelowal-o-czujnosc-wobec-falszowania-historii-i-manipulowania-faktami). “Władza w Rosji chce, żeby naszą przeszłość widzieć tylko jako pełną heroizmu i bohaterstwa. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, traktowany jest jako piąta kolumna. Kto się z tym nie zgadza, automatycznie staje się agentem” – mówił Siergiej Kowalow, rosyjski dysydent z czasów ZSRS, obrońca praw człowieka (https://dzieje.pl/wiadomosci/ipn-przypomina-slowa-s-kowalowa-wladza-w-rosji-chce-widziec-przeszlosc-tylko-jako). Zarzut bycia „agentem” to w realiach komunizmu lub osób myślących kategoriami minionej epoki (umownie nazwanych homo sovieticus) to klasyczny sposób eliminacji niewygodnych przeciwników politycznych lub osób mających odmienną ocenę jakiejś sytuacji.

Manipulowanie faktami to nie tylko gra na poziomie międzynarodowym ale też na poziomie lokalnej polityki oraz sposób na osiąganie celów indywidulanych osób. Bardzo trafnie problem ten ujął prof. Michał Śliwa mówiąc, że „każda jednostka i grupa, by ugruntować swoją pozycję, odwołuje się do przeszłości. Stąd wynika odwieczna pokusa fałszowania jej obrazu, by dostosować go do swoich potrzeb. Historia jest jedną wielką wypożyczalnią kostiumów, dobieranych w zależności od tego, jakie mamy aspiracje i ambicje, jak chcemy się legitymizować w teraźniejszości”. W tym kontekście bardzo zasadne jest pytanie czy fałszowanie historii jest dziś przepustką do władzy? (https://www.tygodnikprzeglad.pl/falszowanie-historii-dzis-przepustka-wladzy/).

Szczególną metodą rozprawiania się z przeciwnikami ideologicznymi jest gra teczkami byłych służb operacyjnych PRL a właściwie interpretacja ich treści. Sztandarowym przykładem mogą być teczki dotyczące Lecha Wałęsy.  W opinii prof. S.Cenckiewicza nie ma wątpliwości, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek. „Akcja obrony Wałęsy przez historyków, z których – co ciekawe – żaden nie podjął się przebadania pełnej biografii Wałęsy, charakteryzuje stanowisko oparte na trzech fundamentach: odmowie wiedzy źródłowej (także wynikającej z faktu nieprowadzenia studiów i kwerend); próbie narzucenia obowiązującej interpretacji teczkom TW „Bolek”; swoistej „odporności” na wciąż odnajdywane archiwalia, które z góry unieważnia teza lansowana od wielu lat o „grze” i „autentyzmie przywództwa” Wałęsy. Taki fundamentalizm niejako automatycznie zmusza do odrzucenia każdego artykułu, książki, poglądu czy nawet roboczej hipotezy na temat Wałęsy, które nie odpowiadają stanowisku samozwańczych interpretatorów”. (https://niezalezna.pl/93236-tylko-u-nas-slawomir-cenckiewicz-obala-14-mitow-walesy). Zupełnie odmienną prezentację źródeł przedstawia prof. A.Friszke: „Pan Sławomir Cenckiewicz po raz kolejny zabawił się w prokuratora i wysmażył akt oskarżenia przeciw Lechowi Wałęsie w 14 punktach. Wyprowadza swoje rojenia z wybranych dokumentów, omijając inne oraz szukając takich świadków, którzy poprą prokurowane przez niego zarzuty. (…) Artykuł Cenckiewicza – de facto akt oskarżenia – oparty jest na dokumentach selektywnie dobranych i wyrwanych z kontekstów, tak aby wyglądało to wiarygodnie dla znajdującego się pod wrażeniem licznych cytatów i szczegółów czytelnika.” (https://oko.press/friszke-o-cenckiewiczu).  Inną jeszcze ocenę sytuacji przestawia prof. Jan Skórzyński:Co w tym życiorysie jest ważniejsze: moment błędu i upadku czy wydobycie się z tego i lata zaangażowania na rzecz wolności? Według mnie zasługi Wałęsy jako przywódcy Solidarności wielokrotnie przewyższają szkody, jaką wyrządziła działalność „Bolka” (…). W istocie w dzisiejszym sporze o Lecha Wałęsę nie chodzi tylko o niego. Tu kończy się historia, a zaczyna się polityka…” (https://oko.press/prof-skorzynski-czyta-teczki-bolka-historia-zwyciestwa-nad-sb)

Różna interpretacja tego samego faktu wynika najczęściej z powodów ideologicznych (politycznych, religijnych) oraz uwarunkowań psychologicznych.  W szerszym kontekście na wstępie należy zwrócić uwagę na udowodnione naukowo tzw. zjawisko wrogich mediów czyli skłonność ludzi, którzy mają sprecyzowane i radykalne poglądy, do twierdzenia, że prezentujące neutralny punkt widzenia media, w rzeczywistości przedstawiają jednostronny i zakłamany obraz sytuacji (https://somentiq.pl/slownik/z/zjawisko-wrogich-mediow/). Wiele eksperymentów pokazało, że ludzie mają tendencję do lansowania swoich hipotez jednostronnie, przez poszukiwanie wyłącznie dowodów potwierdzających swoje założenia.  Niektórzy ludzie dążąc do wyeliminowania niewygodnego przeświadczenia lub dążąc do nabycia jakiegoś przekonania zarówno przy poszukiwaniu faktów lub interpretowania ich  dobierają dowody wybiórczo  i podświadomie wchodzą na ścieżkę tzw. samospełniającej się przepowiedni (proroctwa). Samospełniające się proroctwo jest zjawiskiem mimowolnym, nieuświadomionym co do przyszłych zdarzeń i zachowań, mających spełnić się w przyszłości. Jednak to, jak myślimy o ludziach i wydarzeniach, wpływa na nasze postrzeganie świata i ważne życiowe decyzje. Samospełniające się proroctwo, to nawyki, schematy, przekonania, nasze wyobrażenia. Według Zimbardo, klasyka psychologii, samospełniające się proroctwo to oczekiwania, które mogą zmieniać nasze zachowanie w taki sposób, że uzyskujemy to, czego oczekiwaliśmy (https://zwierciadlo.pl/psychologia/53338,1,samospelniajace-sie-proroctwo–czym-jest-na-czym-polega-ta-zasada-w-psychologii.read). Niektórzy historycy – badacze zamiast sprawdzać wszystkie możliwości założonej hipotezy, zadają pytania i wybierają takie dowody, aby odpowiedź twierdząca potwierdzała to, co założyli. Prowadzi to do selektywnego poszukiwania informacji. Zamiast starać się odnaleźć „obiektywną” prawdę, szukają argumentów, które potwierdzają ich założenia. Efekt potwierdzenia należy do grupy błędów poznawczych dotyczących przetwarzania informacji. (https://somentiq.pl/slownik/e/efekt-konfirmacji/).

Pod szyldem IPN publikowane są m.in. artykuły szkalujące duchownych Kościoła Katolickiego, co ma proste przełożenie na podważanie zaufania do samego Kościoła. Przykładem może tu być sprawa kardynała Gulbinowicza oraz ks. prof. Tadeusza Dajczera. Można się zastanawiać nad rzetelnością opracowań naukowych niektórych historyków IPN w sprawie oceny materiałów SB, skoro do tej pory nie opracowano w tym obszarze metodyki badawczej, nie zinwentaryzowano dostępnych zasobów archiwalnych a część materiałów została zniszczona jeszcze za czasów SB. Na czym więc opierają swoje twierdzenia naukowcy – historycy badając niepełne akta byłych służb specjalnych PRL i nie mając doświadczenia w pracy operacyjnej? W naszej ocenie, nie mając innego odniesienia niż materiały SB grupa historyków z Instytutu Pamięci Narodowej, uznaje więc a priori za rzetelne treści notatek służbowych SB.

Według opinii Fundacji weryfikacja materiałów SB na poziomie naukowym powinna być dokonywana nie tylko w ramach zadań historyków, ale również prawników, psychologów i socjologów. To zespół interdyscyplinarny mógłby dokonywać oceny materiałów SB z punktu widzenia orzekania o rzeczywistej współpracy figurantów z aparatem bezpieczeństwa PRL, gdyż ocena ta obok aspektów historycznych dotyka sfery świadomości działania i w konsekwencji kwestii winy.

 

Źródło: opracowanie własne Fundacji Życie i Ideały

Czy fałszywe pomówienie o współpracę z SB jest naruszeniem dóbr osobistych?

Fot. źródło: Ciekawistkihistoryczne.pl, https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/10/28/ilu-polakow-wspolpracowalo-z-bezpieka/

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 47 stanowi, że każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. Zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka korzystanie z wolności, jaką jest wyrażanie opinii, wolności posiadania poglądów, otrzymywania i przekazywania informacji może podlegać warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na ochronę dobrego imienia i praw innych osób.

Ochrona dóbr osobistych zawiera w sobie prawa, które wynikają bezpośrednio z integralności i nienaruszalności ciała, takie jak życie, zdrowie i nietykalność osobista, jak też naruszenia czci lub dobrego imienia. Dobre imię to reputacja i szacunek. Naruszeniem godności i czci jest na przykład kierowanie do osoby zniewag. Naruszenie tych dóbr może skutkować odpowiedzialnością wynikającą z przepisów o ochronie dóbr osobistych, a w pewnych sytuacjach nawet odpowiedzialnością karną. Naruszenia dobrego imienia nie należy utożsamiać ze zniesławieniem czy znieważeniem. Dopuszczenie się zniesławienia lub znieważenia może pociągnąć za sobą konsekwencje karne, niezależnie od ochrony, jakie przewidziano dla dóbr osobistych.

Niewątpliwym naruszeniem dóbr osobistych są niepoparte rzetelną analizą prawną i historyczną zarzuty o współpracę z komunistycznymi organami bezpieczeństwa. Od początku transformacji ustrojowej mamy „grę teczkami” Służby Bezpieczeństwa. W 1992 roku „Noc teczek” wstrząsnęła sceną polityczną i skutkowała upadkiem rządu Jana Olszewskiego. Odnalezione w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku materiały SB dotyczące tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek” to tylko wierzchołek problemu – przekonywali w Polskim Radiu RDC byli siedleccy opozycjoniści, którzy od lat zajmują się dokumentacją działań Służby Bezpieczeństwa w swoim regionie.

Według niektórych historyków, to dzięki donosom agentów decydowano, kto jest „wrogiem ludu”, kto już powinien siedzieć za kratami, a kto stracić jakiekolwiek szanse na karierę. Oddech tajnych współpracowników obywatele mieli czuć na karku bezustannie. Ale czy rzeczywiście agenci byli wszechobecni?

Brak właściwie przeprowadzonej lustracji spowodował, że nadal dysponujemy ograniczoną informacją na temat form i metod działania peerelowskich służb specjalnych i do dziś nie mamy przeprowadzonej pełnej kwerendy materiałów. Te błędy i ograniczenia powodują, że niektórzy nadal próbują „grać teczkami”.

Źródła:

http://lawreview.wpia.uw.edu.pl/wp-content/uploads/2018/07/8-1.pdf

file:///C:/Users/lubel/AppData/Local/Temp/Ochrona_dobrego_imienia.pdf

http://uwm.edu.pl/mkks/wp-content/uploads/12-szczechowicz.pdf

https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstream/handle/item/50365/sydor_odpowiedzialnosc_prawna_za_rozpowszechnianie_faktow_o_osobie_2012.pdf?sequence=1&isAllowed=y

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/924626,czlonkowie-solidarnosci-tw-bolek.html

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/10/28/ilu-polakow-wspolpracowalo-z-bezpieka/

Dobre imię Kard. Henryka Gulbinowicza

Gulbinowicz
Kard. Henryk Gulbinowicz - wiez.pl

Kardynał Henryk Gulbinowicz (1923-2020) znany był jako troskliwy rządca diecezji najpierw w Białymstoku, potem we Wrocławiu. Prowadził zakonspirowaną działalność ewangelizacyjną, w tym wydawniczą, sięgającą poza wschodnią granicę Polski. Bardzo zasłużony dla dolnośląskiej Solidarności. Człowiek wschodu, ciepły, bezpośredni, prosty w stosunku do ludzi. Cieszył się wielkim zaufaniem św. Jana Pawła II, który w 1985 roku mianował go kardynałem.

W latach 1969–1985 prowadził dialog z SB, który nigdy nie był współpracą, określany przez tę instytucję mianem dialogu operacyjnego. Jedna osoba oskarżyła go o niemoralne czynności, ale niemożliwym jest zweryfikowanie tych oskarżeń.

W listopadzie 2020 Stolica Apostolska w wyniku przeprowadzonego dochodzenia podjęła w stosunku do kardynała pewne środki dyscyplinarne, które jednak nie nazwano karą i nie podano żadnego uzasadnienia tej decyzji. Pojawiło się wtedy mnóstwo spekulacji na temat jej przyczyn, które pozostają nieuzasadnionymi przypuszczeniami.

W roku 2019 dr Rafał Łatka rozpoczął swoją oskarżycielską w stosunku kardynała działalność. Oskarża kardynała o wolę współdziałania z SB i o niemoralne życie w czasie jego działalności w Białymstoku. Do tych oskarżeń częściowo dołączył Filip Musiał pisząc wspólnie z Łatką książkę o dialogu operacyjnym SB z Kardynałem.

Ta działalność R. Łatki spotkała się ze sprzeciwem i krytyką. Dr Peter Raina napisał książkę o znamiennym tytule „Polowanie na Kardynała”, w której wskazuje na elementarne braki publikacji R. Łatki na temat Kardynała w zakresie warsztatu pracy historyka. Chodzi o błędy w interpretacji akt SB wynikające z pomijania ich kontekstu zewnętrznego, co oznacza zmierzanie do tego samego celu, jaki chcieli osiągnąć funkcjonariusze. P. Raina wykazuje, że obciążające Kardynała opinie R. Łatki są nieuprawnione.

Profesorowie Wojciech Polak i Włodzimierz Suleja zrecenzowali książkę R. Łatki i F. Musiała potwierdzając jej poważne braki w zakresie metodyki badań historycznych. Są to pominięcia istotnych wątków z życia kard. Gulbinowicza, np. jego działalności konspiracyjnej. Hipotezy są traktowane jak pewniki, a tezy dyskusyjne, tak jakby były udowodnione. Zarzucają opieranie się na nieweryfikowalnych donosach i na decyzji Stolicy Apostolskiej, która nie podaje, co było badanym przez nią problemem. Brak bezstronności i rzetelności najmocniej wytknęli R. Łatce w kontekście jego medialnych wypowiedzi, w których zawarte w książce hipotezy obciążające Kardynała przedstawiał jako udowodnione fakty.

R. Łatka odpowiada na te zarzuty, ale rzadko jest to odpowiedź merytoryczna i na temat. Często są nią zarzuty i oskarżenia pod adresem adwersarzy. Jest to zatem postawa nienaukowa.

Wczytując się w argumenty krytyków Łatki trzeba przyznać, że głoszone przez niego negatywne opinie o Kardynale są nieuprawnione i trzeba je uznać za nieprawdziwe, dopóki nie zostaną udowodnione. Jednak rozpowszechnianie tych opinii sieje podejrzenia, że może być w nich coś z prawdy. Przez to niesprawiedliwie niszczy pamięć o ważnej postaci historycznej, obrażając w ten sposób nas wszystkich, którzy jesteśmy tej historii dziedzicami.

T. Balbus, K. Stróżyna, Kard. Henryk Gulbinowicz. „Naród nie da sobie założyć kagańca…”, w: red. J. Marecki, F. Musiał, Nigdy przeciw Bogu. Komunistyczna bezpieka wobec biskupów polskich, Kraków 2007, s.623-786.

T. Balbus, K. Stróżyna, „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie…” Komunistyczna bezpieka wobec kardynała Henryka Gulbinowicza w latach 1970–1990, Wrocław 2008, 502 s.

Rafał Łatka, Rozmowy kardynała Henryka Gulbinowicza z aparatem bezpieczeństwa (1969-1985), Glaukopis, 2019 nr 37, s.140-198.

2020 Komunikat dotyczący kard. Henryka Gulbinowicza – Nuncjatura Apostolska w Polsce

Rafał Łatka, Filip Musiał, ”Dialog należy kontynuować…”. Rozmowy operacyjne Służby Bezpieczeństwa z ks. Henrykiem Gulbinowiczem 1969–1985. Studium przypadku, Warszawa–Kraków 2020, 264 s.

P. Raina, Polowanie na Kardynała. Sprawa Henryka Gulbinowicza, Warszawa 2021, 80 s.

W. Polak, W. Suleja, Pytania, które nie zostały zadane… „Dialog należy kontynuować…” Rozmowy operacyjne Służby Bezpieczeństwa z ks. Henrykiem Gulbinowiczem z lat 1969–1985. Studium przypadku, wybór, wstęp, oprac. Rafał Łatka, Filip Musiał, Warszawa–Kraków 2020, Instytut Pamięci Narodowej, ss. 262, Dzieje Najnowsze, Rocznik LIII – 2021, 1, s. 327-340.

Rafał Łatka, Filip Musiał, O myśleniu życzeniowym w badaniach historycznych… Replika na recenzję „Pytania, które nie zostały zadane…”, Dzieje Najnowsze, Rocznik LIII – 2021, 4, s.105-121.

Dobre imię ks. prof. dr. hab. Tadeusza Dajczera

T.Dajczer
dajczer.eu

Ksiądz Tadeusz Dajczer (1931-2009) był wybitnym religioznawcą, prekursorem katolickiego religioznawstwa w Polsce, gdzie – wyłączając KUL – mogło istnieć tylko religioznawstwo marksistowskie. Był świetnym wykładowcą, który przyciągał tłumy słuchaczy. Równocześnie był pasjonatem życia wewnętrznego, świętości i Eucharystii, oraz poszukiwanym kierownikiem duchowym. Spośród jego penitentów powstał w 1985 Ruch Rodzin Nazaretańskich, który przeszedł próbę trudnych doświadczeń w latach 2007-2009 i jest cenioną przez wielu biskupów i wiernych częścią Kościoła. Książka Rozważania o wierze ks. Dajczera – unikalna synteza życia duchowego – jest najbardziej znaną w świecie publikacją polskiego autora w dziedzinie duchowości. W ostatnich latach życia tworzył serię książek Rozważania o Eucharystii, która jest nieocenionym światłem dla wielu przedstawicieli kolejnych pokoleń, żyjących w czasach coraz wyraźniejszego schyłku cywilizacji euroatlantyckiej.

W roku 1964 Ks. Dajczer został wysłany przez swojego biskupa – bł. Stefana Wyszyńskiego – na studia do Rzymu. Gdy zaczął starania o paszport, rozpoczęły się szykana ze strony SB, które próbowało go skłonić do współpracy.  CZYTAJ WIĘCEJ