Harmonia życia
Wybitny teolog Ojciec Jacek Woroniecki o harmonii do której stworzył nas Bóg

„…na czym polegała ta cudowna harmonia, którą Bóg dał pierwszym naszym rodzicom w chwili stworzenia i którą nazywamy sprawiedliwością pierworodną. Składała się ona z trzech ogniw, związanych z sobą harmonijnie w jedną całość. Pierwszym z nich było zjednoczenie duszy i jej władz z Bogiem, które, pozostawiając człowiekowi pełną wolność i przeto możność wyboru między dobrem i złem, dawało mu jednak o wiele więcej łask i świateł nadprzyrodzonych, niż my dziś otrzymujemy przez łaskę uświęcającą. Z tym pierwszym ogniwem łączyło się drugie, a mianowicie o wiele ściślejszy związek między duszą a ciałem: dzięki większym napływom łaski do duszy miała ona o wiele większe panowanie nad ciałem, które dzięki temu otrzymywało od niej nadprzyrodzony przywilej nieśmiertelności i którego niższe czynniki zmysłowe miały całkowicie i bez oporu słuchać wyższych władz duchowych. Wszystko to dawało człowiekowi o wiele większe panowanie nad światem, i to było trzecim ogniwem tej harmonii pierworodnej, w której pierwsi nasi rodzice zostali stworzeni: człowiek w tym stanie posiadał o wiele doskonalszą znajomość przyrody i ukrytych jej sił, dzięki czemu mógł bez trudu i znoju używać ich do zaspokojenia swych potrzeb.
Otóż tę piękną harmonię stanu pierworodnego Adam i Ewa stracili przez pychę i nieposłuszeństwo i na miejsce trzech jej ogniw powstały trzy rozdźwięki, trzy pożądliwości. Zerwany został najpierw nadprzyrodzony związek duszy z Bogiem i na jego miejscu powstała pożądliwość ducha, którą św. Jan nazywa pychą żywota; zerwane zostało następnie dawne panowanie duszy nad ciałem, wskutek czego człowiek nie tylko stracił nieśmiertelność ciała, ale i niższe jego władze zmysłowe przestały się podporządkowywać całkowicie rozkazom rozumu i woli – skąd pożądliwość ciała. Człowiek stracił przez to swą pierwotną moc i panowanie nad światem, i świat ten przestał go słuchać i służyć mu bez oporu; musimy teraz w pocie czoła uprawiać tę ziemię i nieraz rodzi ona nam osty i ciernie, a my im bardziej się wysilamy, aby opanować jej siły i zaprząc ją do naszej służby, tym bardziej się do niej przywiązujemy, tym więcej pragniemy ją sobie zawłaszczyć. Ot i źródło trzeciej pożądliwości, pożądliwość oczu.”
Źródło: https://dominikanki-misjonarki.org/kosciol-w-oczach-wiary/
Czy nauka świętej Hildegardy z Bingen (1098–1179) może pomóc człowiekowi w XXI wieku?

W 2012 roku, jako czwarta kobieta w historii, święta Hildegarda została ogłoszona doktorem Kościoła. Nauka tej benedyktyńskiej mniszki okresu średniowiecza wyprzedza swoją epokę i dotyka zasadniczych kwestii ludzkiej egzystencji. Ojciec Antoni Rachmajda, karmelita, w swoim wykładzie powie: „Hildegardzie nie zależy na tym, by w zdrowym ciele było zdrowe ciele”. Celem świętej jest przywrócenie zdrowia całego człowieka. Byśmy byli zdrowi duszą i ciałem”.
Poniżej link do całego wykładu.